Niedawno informowaliśmy Was o proteście mieszkańców Sadkowa – miejscowości położonej niedaleko Wrocławia – gdzie inwestor planuje budowę przemysłowej fermy bydła mlecznego. Sadków należy do podmiejskiej gminy Kąty Wrocławskie, która od dawna nie ma charakteru rolniczego. Nic więc dziwnego, że jej mieszkańcy sprzeciwiają się potencjalnie szkodliwej inwestycji. Broniąc prawa do życia w czystym i zdrowym środowisku, powołują się m.in. na zapisy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, który także w naszej ocenie jednoznacznie wyklucza powstanie tej inwestycji. Złożyliśmy w tej sprawie petycję do Urzędu Gminy Kąty Wrocławskie.

Czy ferma bydła mlecznego zniszczy życie mieszkańców Sadkowa? Protest przeciwko ogromnej inwestycji

Często podkreślamy, że wobec braku rozwiązań systemowych miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego są dziś jedynym naprawdę skutecznym narzędziem walki z ekspansją ferm przemysłowych. Choć konsekwencje dużej koncentracji inwestycji mogących znacząco oddziaływać na środowisko znane są w Polsce od dawna, kolejne rządy nie robią nic, aby rozwiązać ten problem. O tym, do czego może doprowadzić ulokowanie ferm o dużym zagęszczeniu zwierząt blisko siebie, możemy się właśnie przekonać, śledząc doniesienia na temat kolejnych ognisk ptasiej grypy, które dziesiątkują stada w całej Polsce. Straty hodowców odczujemy wszyscy, finansując utylizację milionów ptaków i dokładając się do odszkodowań dla hodowców. Skutki ekonomiczne to jedno, czym innym jest jednak sąsiedztwo takich ferm w życiu codziennym – i właśnie przeciwko temu protestują mieszkańcy Sadkowa, wzywając władze lokalne do zablokowania inwestycji w oparciu o plany miejscowe.

Sensoryczne dziedzictwo wsi – odpowiedź na pismo MRiRW

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Miasta i Gminy Kąty Wrocławskie został przyjęty na drodze uchwały w 1996 r. Znajdują się w nim zapisy ograniczające powstawanie przemysłowych ferm. Zgodnie z treścią mpzp. duże obiekty hodowlane, dla których wymagane jest sporządzanie oceny oddziaływania na środowisko, mogą powstawać tylko na przeznaczonych do tego terenach. Na południu wsi, gdzie znajduje się działka pod planowaną przemysłową fermę bydła mlecznego, budowa ferm wymaga zastosowania technologii umożliwiającej całkowity brak oddziaływania na zabudowę mieszkalną. Jak wiemy, taka technologia nie istnieje. Odór, a wraz z nim szkodliwe dla zdrowia substancje generowane przez przemysłowe fermy, roznosi się – w zależności od warunków atmosferycznych – nawet na odległość 3-5 kilometrów. Oczywiście autorzy raportów na temat oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, które są sporządzane na zlecenie inwestorów i przez nich finansowane, niemal zawsze starają się dowieść, że wszystkie oddziaływania znikają wraz z granicą działki przewidzianej pod inwestycję. W przypadku Sadkowa jest to jednak warunek zapisany w planach miejscowych i przez to decydujący o ewentualnej możliwości powstania fermy.

Mieszkańcy Sadkowa kontynuują protest

Wreszcie też w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego znajduje się warunek prowadzenia hodowli tylko w istniejących, a nie nowo wybudowanych obiektach. W Sadkowie inwestor zajmuje się dziś uprawą cebuli, a istniejąca na terenie gospodarstwa infrastruktura z przełomu lat 70. i 80. ubiegłego wieku znajduje się w ruinie i stanowi technologiczny zabytek. W żadnym wypadku nie pozwoli więc sprostać wspomnianemu warunkowi braku oddziaływań na zabudowę mieszkalną. Dodajmy, że w Sadkowie w bliskim sąsiedztwie działki pod planowaną fermę znajdują się nie tylko domy, ale m.in. szkoła i kościół. Nie mówimy tu o rozproszonej zabudowie, ale o niewielkiej miejscowości, w której żyje ponad 600 mieszkańców i która na co dzień doświadczałaby szkodliwych skutków tej inwestycji.

Jak zatrzymać budowę fermy? Postępowanie administracyjne

Zastrzeżenia do zgodności planowanego przedsięwzięcia z mpzp. zgłosiła już dwukrotnie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Podobnie strona społeczna, która złożyła swoje zastrzeżenia do raportu. Warto tu nadmienić, że rzetelność ich krytycznej argumentacji zawstydziłaby niejednego eksperta tworzącego na co dzień profesjonalne raporty dla hodowców. Mamy nadzieję, że ich głos znajdzie odzwierciedlenie w negatywnych opiniach dla tej inwestycji.

W Sadkowie w bliskim sąsiedztwie działki pod planowaną fermę znajduje się nie tylko zwarta zabudowa mieszkalna, ale m.in. szkoła i kościół.

Protest mieszkańców Sadkowa odbija się szerokim echem i zyskuje duże poparcie polityków dostrzegających problemy generowane przez fermy przemysłowe – społeczne, środowiskowe czy ekonomiczne, a nawet związane z dobrostanem zwierząt. Problemy, które wciąż nie zostały rozwiązane systemowo. Wierzymy, że dzięki determinacji mieszkańców, politycznemu poparciu, zainteresowaniu mediów i naciskom ze strony organizacji społecznych szkodliwa dla Sadkowa ferma przemysłowa nie powstanie – zwłaszcza w świetle zapisów w obowiązującym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

Mieszkańcy organizują protesty i zlecają ekspertyzy ujawniające realne oddziaływanie planowanej fermy przemysłowej

Pamiętajmy jednak, że większość kraju nie jest objęta miejscowymi planami i podobne inwestycje mogą w niedalekiej przyszłości powstawać niemal wszędzie. Obowiązujące prawo stawia na uprzywilejowanej pozycji inwestorów, a nie społeczność lokalną. Apelujemy więc do polityków, którzy debatują dziś nad problemem depopulacji wsi – z ministrem rolnictwa Grzegorzem Pudą na czele: nie pozwalajmy na dalsze zawłaszczanie terenów wiejskich przez rolnictwo przemysłowe. Nie twórzmy fikcyjnych narracji, że do tego służy wieś lub że protestuje wyłącznie ludność napływowa z miast. Szkody, jakie wywołał przyjęty kilkanaście lat temu kierunek rozwoju polskiego rolnictwa, mogą okazać się nieodwracalne.