Hodowla zwierząt jest aktualnie jednym z głównych źródeł antropogenicznych emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Naukowcy z całego świata stale zbierają i dostarczają odpowiednie dane na ten temat. Niestety osoby związane z przemysłowym chowem i hodowlą zwierząt często manipulują danymi przedstawiając jedynie bezpośrednie źródła produkcji gazów cieplarnianych, a pomijają bardzo istotne czynniki pośrednie.
Najważniejszym, a jednocześnie pośrednim czynnikiem wpływu chowu i hodowli zwierząt na emisję gazów cieplarnianych jest wylesianie. Ogromne magazyny węgla, jakimi są lasy, zostają zamieniane na o wiele mniej skuteczne w tym aspekcie tereny rolnicze: pastwiska czy pola uprawne roślin paszowych. FAO szacuje, że w efekcie wylesiania do atmosfery emitowane jest nawet 2,4 mld. ton CO2 rocznie, czyli ok. 89 % całkowitej emisji CO2 powodowanej przez chów i hodowlę zwierząt.
Podając dane przedstawiciele biznesu hodowlanego pomijają również dość istotny wpływ ferm przemysłowych na degradację obszarów zielonych związaną z masowym wypasem bydła. Powoduje on pustynnienie obszarów trawiastych, które również stanowią ważny magazyn węgla. Odpowiada to emisjom rzędu 100 mln. ton CO2 rocznie, czyli ok. 4 % całkowitej emisji powodowanej przez hodowlę zwierząt.
Same te 2 czynniki, tak często pomijane dla ukrycia faktycznej skali wpływu hodowli zwierząt na ocieplenie klimatu, są już źródłem ok. 93 % całkowitych emisji dwutlenku węgla przez hodowlę zwierząt.
Do tego dochodzą pośrednie czynniki związane z produkcją środków ochrony roślin paszowych oraz całą infrastrukturą produkcyjną i transportem, których roczna emisja to około 90 mln. ton CO2.
Najczęściej wspominane emisje wynikające z zachodzącej w żołądkach przeżuwaczy (m.in. krów i owiec) fermentacji pokarmu to ok. 89 mln ton metanu, co jest równoważne mniej więcej 2,2 mld. ton CO2, czyli o podobnym, a nawet mniejszym wpływie co wylesianie.
Kolejny istotny czynnik to gnojowica, czyli płynna mieszanina odchodów i moczu zwierząt z hodowli, która podczas rozkładu staje się źródłem kolejnych emisji metanu na poziomie 18 mln ton rocznie (ekwiwalent 445 mln. ton CO2) oraz tlenku azotu. I tak, jedna ferma licząca 5 tysięcy świń produkuje, dla porównania, mniej więcej tyle odchodów i moczu, co 50 tysięczne miasto.
Na osobną część zasługuje również bardzo energochłonna produkcja paszy wymagająca nawozów sztucznych, czyli ok. 40 mln. ton CO2 rocznie oraz dodatkowe znaczne emisje tlenku azotu.
Co gorsza wizja przyszłości nie jest zbyt optymistyczna. Liczba zwierząt hodowlanych w ciągu ostatnich dziesięcioleci nieustannie rośnie jak podaje portal ourworldindata.org. Nijak się ma to również do efektywności produkcji żywności. Produkcja pasz dla zwierząt hodowlanych konkuruje z uprawą roślin dla człowieka. Według FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) hodowle zajmują na świecie ok. 40% uprawnej ziemi, a uprawy pasz zajmują 2 mld ha zielonych użytków, z których ok. 700 mln ha mogłoby być użytkowane na inne uprawy (FAO 2018).
Raport Greenpeace (2019) mówi z kolei, że „Pod uprawy na paszę dla zwierząt gospodarskich przeznacza się w UE 63% wszystkich gruntów ornych. Jeśli zsumujemy tę liczbę z użytkami zielonymi, które wykorzystywane są do wypasu, okaże się, że 71% wszystkich gruntów rolnych w Unii Europejskiej zamiast wytwarzać żywność dla ludzi, produkuje paszę dla zwierząt” (Greenpeace 2019).
Podsumowując, intensywny chów i hodowla zwierząt odpowiadają za emisję ogromnych ilości gazów cieplarnianych do atmosfery. Kluczowe pod tym względem wycinki lasów pod pastwiska, czy produkcję paszy dla zwierząt, często pomijane są w danych przedstawianych przez przemysł hodowlany. Tymczasem emisje związane z chowem i hodowlą zwierząt stanowią 18% całkowitych emisji antropogenicznych gazów cieplarnianych. To jeszcze jeden ukryty koszt produkcji “taniego mięsa”, za które płacić będą jeszcze kolejne pokolenia.
Źródła:
[https://nauka.uj.edu.pl/aktualnosci/-/journal_content/56_INSTANCE_Sz8leL0jYQen/74541952/148538578][https://ourworldindata.org/meat-production]