W dniach 6 i 7 lipca odbyła się wizytacja europosłów w Warszawie, Stoczku oraz Żurominie, której celem było zwrócenie uwagi eurodeputowanych na problem hodowli przemysłowej w Polsce. Wydarzenie zostało zorganizowane z inicjatywy Stowarzyszenia “Żyj Zdrowo i w Zgodzie z Naturą”, przy współpracy z wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego prof. Zdzisławem Krasnodębskim oraz Koalicją Społeczną Stop Fermom.
Wizytacja składała się z trzech etapów:
- Pierwszego dnia odbyło się seminarium w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Prelegentami byli naukowcy i specjaliści zajmujący się tematem hodowli przemysłowej pod kątem prawnym, ekonomicznym oraz środowiskowym i dobrostanowym. Prezentację można znaleźć TU (link do naszej strony).
- Kolejnym etapem była wizja lokalna w zagrożonej budową wielkich ferm gminie Stoczek.
- Ostatnim punktem podczas wizytacji było spotkanie z mieszkańcami dwóch powiatów, w których występuje największa koncentracja ferm w Polsce – mławski i żuromiński.
Zaplanowano również spotkanie z jednym z hodowców, które miało być połączone z wizją jego nowoczesnej fermy, jednak w ostatniej chwili właściciel je odwołał.
Jaki wpływ na ludzi i środowisko ma stale rosnący przemysł mięsny?
Podczas seminarium przedstawiono szereg zagadnień związanych z problemem masowej hodowli zwierząt. Według wieloletniej działaczki oraz prezeski Polskiego Klubu Ekologicznego Marii Staniszewskiej niekontrolowany rozrost wielkich ferm wpływa negatywnie nie tylko na środowisko, ale też na ludzi, powodując emisję ogromnych ilości szkodliwych gazów do atmosfery, zatruwając wody gruntowe i glebę, a także przyczyniając się do licznych problemów ze zdrowiem mieszkańców okolicy.
– Niszcząc środowisko niszczymy ludzi. Nie można osobno rozpatrywać zdrowia człowieka w oderwaniu od środowiska, w którym żyje. Pani Maria podczas swojej prezentacji przedstawiła dane wskazujące na ogromny udział Polski w eutrofizacji morza Bałtyckiego.
Polska gościnność i ogromny opór ludzi
Po dużej dawce wiedzy przyszedł czas na praktykę. Eurodeputowani udali się do przepięknej gminy Stoczek, której 70% powierzchni zajmuje Nadbużański Park Krajobrazowy. Właśnie tam mieszkańcy próbują powstrzymać rozwój ferm wielkopowierzchniowych. Jedna z firm, z kapitałem tajlandzkim wybudowała wylęgarnię, w której może wylęgać się od 60 do 90 mln kurcząt i zgodnie z polityką biznesową inwestora – zbudowaną na zasadzie produkcji pionowej, wszystko ma być zagospodarowane w jednym miejscu – czyli od jajka do produktu na talerz. Mieszkańcy wraz ze stowarzyszeniem – “Żyj zdrowo i w zgodzie z Naturą” – próbują powstrzymać ekspansję ferm w swojej małej ojczyźnie. Niestety nie mają wsparcia ze strony wójta gminy, który pod kurniki sprzedaje inwestorowi działki swoje i swojej rodziny. Na miejscu lokalna społeczność zorganizowała wizję studyjną prowadzoną przez naukowców, oprowadzając gości po terenach cennych przyrodniczo oraz zagrożonych przez mega fermy. Na koniec goście mogli spróbować pysznych regionalnych potraw przygotowanych przez mieszkańców Stoczka.
Takich miejscowości są setki
Gmina Stoczek jest przykładem szerszego zjawiska, które dzieje się obecnie w naszym kraju. W całej Polsce odbywają się protesty przeciwko ekspansji mega ferm – według danych Koalicji Społecznej Stop Fermom aktualnie od początku 2015 roku miało miejsce co najmniej 186 protestów przeciwko chlewniom i kurnikom, o których pisały media. Dane jakie przedstawił Rafał Kossakowski Dyrektora biura posła Marka Opioły wskazują na jeszcze większą skalę oporu społecznego. Między 2007 a 2017 roku do samorządów lokalnych, różnych ministerstw, GDOŚ, RDOŚ, GUNB, WINB I PINB wpłynęło łącznie 3683 skarg przeciwko rolnictwu i hodowli. Najwięcej skarg składanych jest w województwach wielkopolskim oraz mazowieckim, w których nastąpiła największa koncentracja ferm.
Czy tanie mięso jest faktycznie tanie?
Koszt produkcji taniego mięsa firmy przerzucają na społeczności lokalne. Ludzie na wsiach i drobni rolnicy sprzeciwiają się uprzemysłowieniu hodowli zwierząt, która stanowi zagrożenie dla tradycyjnych gospodarstw rolnych oraz hamuje rozwój innych gałęzi gospodarki, np. ekorolnictwa, czy agroturystyki. Często nawet władze lokalne są bezradne wobec tej ekspansji. Społeczności lokalne nie zgadzają się, aby koncerny niszczyły ich małe ojczyzny, doprowadzając do degradacji środowiska i wyludnienia wsi.
Do czego może doprowadzić koncentracja ferm?
Żuromin i Mława były kolejnym punktem wizytacji. Powiaty te są przestrogą dla innych rejonów, w których próbuje zagnieździć się przemysł. W obu powiatach jednorazowo hoduje się 45 milionów kurczaków. Prezes Stowarzyszenia Zwykłego “Czyste Źródła”
reprezentujący stowarzyszenia północnego Mazowsza Robert Maciej Jankowski opowiadał o ogromnej uciążliwości wynikającej z istnienia tak dużej koncentracji ferm oraz wskazał na łamanie konstytucji, która zobowiązuje państwo do prowadzenia polityki zapewniającej bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom (art. 74 ust. 1).
Wspólnie z mieszkańcami domagamy się zmian prawnych, które zaczną skutecznie chronić ludzi i środowisko przed ekspansją ferm przemysłowych.