Wprowadzenie

Stosowanie antybiotyków w produkcji zwierzęcej to temat, który od lat budzi kontrowersje i niepokój. Raporty Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) oraz badania nad jakością mięsa dostępnego na polskim rynku, wskazują na poważne problemy związane z antybiotykami. Czy problem ten został zauważony przez polityków i przedstawicieli sektora produkcji zwierzęcej na czerwcowej podkomisji ds. bezpieczeństwa żywności? Czy pojawiły się nowe głosy i propozycje rozwiązań w dyskusji o antybiotykach, czy też usłyszeliśmy znów, że wszystko działa zgodnie z prawem?

Głos branży i przedstawicieli rządu

Przedstawiciele branży hodowlanej oraz rządu argumentowali, że stosowanie antybiotyków odbywa się w Polsce zgodnie z przepisami, które są bardziej surowe niż w wielu innych krajach, a nad wszystkim czuwa Inspekcja Weterynaryjna.

Dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii Wojciech Wojtyra stwierdził: “Stosowanie antybiotyków i hormonów nie stwarza zagrożenia dla konsumenta, jeśli stosowanie tych leków odbywa się według zaleceń lekarza“. Z kolei wiceprzewodnicząca komisji, Anna Gembicka (PiS), podkreśliła, że regulacje dotyczące stosowania antybiotyków są takie same w całej Unii Europejskiej. Tyle w temacie przepisów. To jak problem antybiotyków w produkcji zwierzęcej wygląda w praktyce, opisali naukowcy od lat badający temat.

Głos naukowców

Na komisji sejmowej naukowcy jednoznacznie podkreślali, że skala problemu w polskim sektorze produkcji zwierzęcej jest dramatyczna. “Problem jest dramatyczny. Widzimy to na co dzień. Nie ma żadnego leku, który można zaproponować” – mówiła prof. Waleria Hryniewicz, mikrobiolog. Podobne stanowisko wyraziła dr Anna Kozajda z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. dra med. Jerzego Nasfetera w Łodzi, wskazując na brak badań dotyczących wpływu bioaerozoli z ferm na zdrowie ludzi. “Funkcjonowanie ferm wiąże się z bardzo dużą emisją pyłu PM 2.5, który istotnie podwyższa śmiertelność” – podkreślała dr Kozajda.

Slajd z prezentacji dr Anny Kozajdy (Instytut Medycyny Pracy im. prof. dra med. Jerzego Nofera w Łodzi) 

Dr Kozajda podkreśliła również, że bakterie lekooporne rozprzestrzeniają się przez powietrze i gleby, które są nawożone odchodami zwierząt, a także przez wodę. W konsekwencji ludzie (pracownicy i obsługa ferm oraz ich rodziny) stają się wektorami wektorami rozprzestrzeniania się bakterii.

Naukowcy zgodnie wskazywali na konieczność przyjęcia strategii “One Health”, która uwzględnia zdrowie ludzi, zwierząt i środowiska jako nierozerwalną całość. “Światowe podejście opracowane przez grupę ekspertów wysokiego szczebla – nie ma zdrowia ludzi bez zdrowia zwierząt domowych i dzikich i zdrowia środowiska” – mówiła dr Kozajda.

Slajd z prezentacji dr Anny Kozajdy (Instytut Medycyny Pracy im. prof. dra med. Jerzego Nofera w Łodzi) 

Z kolei prof. Lidia Wolska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, która od czterech lat prowadzi projekt badawczy dotyczący intensywnego chowu, zwracała uwagę na konieczność monitoringu ferm przemysłowych: “Pod egidą ministerstwa musi powstać szeroki program dotyczący monitoringu [ferm przemysłowych]”. Na koniec swojej wypowiedzi prof. Wolska spytała też retorycznie “czy chcemy w Polsce zostawiać to, co zostaje z odchodów, a oddawać handel ludziom, którzy sprzedają to później do Chin?”

Głos strony społecznej

Przedstawiciele strony społecznej również wyrazili swoje obawy dotyczące stosowania antybiotyków w hodowli zwierząt. Marzena Waligóra, rolniczka i działaczka społeczna (Stowarzyszenie Tarnowska Rospuda) opowiedziała m.in. o wpływie ferm na codzienne życie mieszkańców jej gminy (Rakoniewice), a także o wynikach badań pomiotu z lokalnej fermy indyków, które potwierdziły 20 substancji farmakologicznych i chemicznych, w tym antybiotyki w niespotykanych dotąd ilościach.

Do problemu ewidencjonowania wykorzystywania antybiotyków i wydolności inspekcji weterynaryjnej odpowiedzialnej za kontrole odniósł się Bartosz Zając z Koalicji Społecznej Stop Fermom Przemysłowym. Zając zwrócił uwagę na dramatyczny wzrost produkcji, któremu nie towarzyszy jednak wzrost zatrudnienia w Powiatowych Inspekcjach Weterynaryjnych: “Od 2017 do 2023 skala produkcji kurczaków w Polsce wzrosła gigantycznie. W 2017 to był miliard kurczaków rocznie, a w 2023 przekroczyliśmy półtora miliarda i idziemy dalej. W tej chwili nie ma tygodnia, żebyśmy nie otrzymywali zgłoszenia dotyczącego budowy nowych ferm”.

Zając wspomniał też o rozwiązaniach, w tym o moratorium na budowę nowych ferm, do momentu oceny zagrożeń ze strony takich instalacji: “Zmienia się technologia prowadzenia gospodarstw, zmienia się skala, powstają nowe fermy, ale w ślad za tym nie zmienia się prawo. […] Byliśmy niedawno w rejonie Żuromina i Mławy. Rozmawialiśmy z mieszkańcami o nowych inwestycjach, o tym jak włodarze gmin z powiatu żuromińskiego bronią się w tej chwili przed budową instalacji tego typu, ponieważ inwestorzy ścigają się teraz w składaniu wniosków do gmin na nowe obiekty.

Antybiotyki a dobrostan na fermach

Na wątek dobrostanu w dyskusji o stosowaniu antybiotyków w chowie zwierząt zwróciła uwagę Katarzyna Miśkiewicz z Otwartych Klatek (koordynatorka kampanii Frankenkurczak). Miśkiewicz poinformowała również o wynikach badań laboratoryjnych mięsa kurczaka z sieci Lidl. Analiza wykazała bakterie odporne na antybiotyki w 40% próbek.

Slajd z prezentacji Katarzyny Miśkiewicz (Otwarte Klatki) dot. wyników badań mięsa kurczaków z sieci Lidl
Slajd z prezentacji Katarzyny Miśkiewicz (Otwarte Klatki)

Na rolę dobrostanu zwrócił też uwagę Jarosław Urbański z Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych. Podkreślił, że warunki utrzymania zwierząt muszą zostać polepszone, aby skutecznie walczyć z antybiotykoopornością bakterii. “Mówiąc o Jednym Zdrowiu [One Health] musimy mieć na uwadze działania profilaktyczne, czyli patrząc na zdrowie ludzi, musimy spojrzeć [również] na zdrowie zwierząt hodowlanych” – podkreślił Urbański.

Co dalej?

Komisja sejmowa dotycząca stosowania antybiotyków w hodowli zwierząt pokazała, że problem jest poważny i wymaga natychmiastowych działań. Naukowcy jednoznacznie podkreślają dramatyczną skalę problemu, a strona społeczna domaga się zmian. Czy równie poważnie temat potraktują nasi politycy? Czy zdecydują się na wdrożenie moratorium i strategii “One Health” , a także podjęcie działań ograniczających stosowanie antybiotyków? Zmiany nie przyjdą z pewnością ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na szczęście to nie jedyny resort przyglądający się negatywnemu oddziaływaniu intensywnej produkcji zwierzęcej.

Już po zakończeniu obrad Podkomisji stałej ds. bezpieczeństwa żywności, wzięliśmy udział w posiedzeniu Podkomisji stałej ds. budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej. Tematem była Informacja Ministra Rozwoju i Technologii na temat planów nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Także tu został podjęty temat oddziaływania ferm przemysłowych, przede wszystkim na społeczności wiejskie.

Posłanka Jolanta Niezgodzka wysunęła “postulat aby w ramach dalszych prac nad ustawa uwzględnić zmiany, które uporządkowałyby sposób lokalizowania ferm przemysłowych“. Niezgodzka przypomniała również, że debata nad takimi poprawkami do projektu toczyła się już w poprzedniej kadencji. Zwróciła również uwagę na potrzebę zdefiniowania w ustawie ferm przemysłowych. Przypomnijmy, że dziś takiej definicji nie ma, co pozwala inwestorom stawiać fermy na obszarach chronionych i unikać podatków, którymi objęte są instalacje przemysłowe. Liczymy, że głos posłanki Jolanty Niezgodzkiej znajdzie odzwierciedlenie w dalszych pracach nad ustawą.