Hodowla zwierząt w Chinach powoduje przekraczające normy zanieczyszczenie zbiorników wodnych i prowadzi do zmiany ich barwy za sprawą eutrofikacji, procesu polegającego na nienaturalnym zarastaniu dna algami.
Jezioro Dianchi zlokalizowane jest na południowym zachodzie prowincji Yunnan. Akwen ten stanowi atrakcję turystyczną, słynąc z otaczających go wzgórz i skalnych ogrodów. Niestety, wyróżnia je jeszcze jedna cecha; każdego lata jezioro przybiera jasnozielony kolor ze względu na zdominowanie roślinności przez algi. Za ich obfitość odpowiada azot i fosfor ulatniający się do atmosfery z odchodów zwierząt, zanieczyszczając nie tylko powietrze, ale i wodę. Odór wytwarzany przez jedną z pobliskich ferm można wyczuć już z daleka. Właściciel twierdzi, że ścieki są utylizowane, ale za chlewem widać stada much latające nad obornikiem. Kilka razy w miesiącu fekalia wylewane są do pobliskiego strumienia łączącego się z jeziorem Dianchi.
Na obszarach intensywnego rozwoju ferm przemysłowych eutrofizacja to już prawdziwa plaga. Na dalszą ekspansję ferm wpływa wysoka konsumpcja wieprzowiny, która Chińczykom kojarzy się z dobrobytem. Przeciętny mieszkaniec nie myśli jednak o destrukcyjnych dla środowiska konsekwencjach produkcji mięsa.
Fekalia dostają się do jezior, strumieni i rzek. Nadprogramowe składniki odżywcze przyspieszają wzrost alg, które blokują dostęp światła innym roślinom. Zjawisko to dotyczyło Tamar Lake w Wielkiej Brytanii w latach 1975 – 2000, a obecnie można je zaobserwować również na wybrzeżach USA.
Chiny borykają się z poważnym problemem, o czym najlepiej świadczą wyrażające frustrację głosy mieszkańców. W 2013 roku 16 000 zwłok świń, w tym zakażonych wirusem, przepłynęło do Szanghaju poprzez rzekę Huangpu. Wówczas opinia publiczna zainteresowała się nieetycznymi działaniami hodowców i zanieczyszczeniem akwenów. Według oficjalnych danych 80% wód największych chińskich rzek jest niezdatne do spożycia.
Statystyki opublikowane w 2016 w Environmental Research Letters wykazują, że na początku tysiąclecia od 30 do 70% zawartości obornika wylewano bezpośrednio do rzek. Od tego czasu ekspansja ferm przemysłowych stale postępuje.
Ponadto lokalne władze w Yunnan zadecydowały o przekształceniu mniejszych hodowli w większe, co miało zaradzić nędzy. Zadbały przy tym o edukację w zakresie technologii czy profilaktyki chorób, ale nie wprowadziły regulacji rozwiązujących kwestię ścieków.
Hodowla w Kunming obejmująca 10 000 świń na początku bieżącego roku została wyróżniona przez ministerstwo rolnictwa jako jedna z “najpiękniejszych” chińskich ferm. Ge Tao, przedstawiciel firmy do spraw sprzedaży, utrzymuje, że od 2010 roku fekalia są usuwane w bardziej ekologiczny sposób. Nie jest pewny natomiast, jak procedury wyglądały wcześniej. Wypowiadając się na temat sytuacji w Dianchi, popiera metody przeciwdziałające zanieczyszczeniu.
Mimo to reporterzy nie mogli obejrzeć terenu fermy ze względu na kwarantannę ani też zweryfikować, gdzie rzeczywiście trafiają ścieki.
Źródło: https://www.theguardian.com/environment/2018/aug/31/eutrophication- algae-how-animal-waste-is-turning-chinas-lakes-green