Koźmin Wielkopolski to średniej wielkości gmina w południowowschodniej części województwa Wielkopolskiego, w której znajduje się jedna z największych ferm norek w Europie. Ferma ta do 2020 roku podzielona była na kilkadziesiąt mniejszych instalacji, najprawdopodobniej celem obejścia przepisów chroniących środowisko. Z bezpośrednich kontaktów z mieszkańcami oraz z pism protestacyjnych udostępnionych nam przez gminę wynika, że na niewielkim obszarze, na którym znajduje się ferma drobiu oraz dwie potężne fermy norek na kilkaset tysięcy zwierząt miały powstać kolejne uciążliwe inwestycje – trzy olbrzymie chlewnie:

  • Niedaleko wsi Pogorzałki Wielkie, w obrębie Góreczek, trwa postępowanie dotyczące chlewni, w której ma być hodowane 45 765 zwierząt. Obecnie procedura uzgodnień przez RDOŚ jest w toku.
  • Niedaleko Dębówca, w obrębie Wyrębin, miała powstać chlewnia, która również mogłaby pomieścić 45 765 zwierząt. Na szczęście inwestor wycofał wniosek i postępowanie zostało umorzone. 
  • Także w obrębie Wyrębin, nad fermą norek, planowana była chlewnia mogąca pomieścić 22 329 zwierząt, ale RDOŚ wydał odmowę uzgodnienia warunków środowiskowych dla przedsięwzięcia i jest duża szansa, że chlewnia nie powstanie.

Trzy dodatkowe potężne chlewnie – za mało

Czwarta chlewnia na 12 080 zwierząt ma powstać kilkanaście kilometrów dalej, we wsi Czarny Sad. Sytuacja jest bardzo poważna, ponieważ w lutym 2021 roku zostały uzgodnione przez RDOŚ warunki realizacji przedsięwzięcia. Mieszkańcy Czarnego Sadu także protestują przeciwko planom budowy chlewni:

Mamy już doświadczenie z dotychczas istniejącymi przedsiębiorstwami, które zalewają okolice swymi odpadami i zanieczyszczają powietrze. Życie w smrodzie i w niezbyt czystym środowisku nie należy do przyjemności, akceptujemy z konieczności stan obecny, ale nie zgadzamy się na jego pogorszenie, stąd nasz protest. (…) Szanujemy i doceniamy ciężką pracę rolników i nigdy nie zgłaszaliśmy pretensji do działań związanych z wykonywanymi przez nich pracami. Niestety chlewnia tego rodzaju to naszym zdaniem już nie chów zagrodowy a hodowla przemysłowa która powinna być zlokalizowana możliwie najdalej od terenów zamieszkanych. Chlewnia będzie działać 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu! Każdy z nas jest tak samo ważny, każdy z nas płaci podatki i ma prawo decydować w jakich warunkach będzie żyć oraz jak będzie żyć kolejne pokolenie! Ochrona życia i zdrowia jest podstawowym prawem każdego człowieka!

Chlewnie przemysłowe niszczą małe gospodarstwa

Leszek Wawrzyniak, sołtys Pogorzałek Wielkich, podkreśla, że fermy przemysłowe niszczą lokalne gospodarstwa, które nie są w stanie się utrzymać, pomimo swojej wielopokoleniowej działalności:

Nie po to tyle lat robiliśmy na gospodarstwie, żeby teraz iść za parobka – mówi Wawrzyniak – Ja się zajmuję rolnictwem od dziecka, tu pracował mój ojciec, dziadek, i wszystko jakoś tu trwało. A w tej chwili to jest tak, że zanosi się to ku końcowi. Skończy się tradycja, bo niestety duże fermy nas do tego doprowadzą, że nie będziemy mogli tu przetrwać w rolnictwie – dodaje.

Życie wśród odorów i much

Mieszkańcy okolicznych wsi od lat odczuwają smród wydobywający się z ferm. Sytuacja pogorszyła się kiedy niedaleko ferm norek postawiono ogromne kurniki na 650 tysięcy kurczaków. Odór w praktyce uniemożliwia normalne funkcjonowanie, jak rodzinny obiad na dworze, wietrzenie domu, czy suszenie prania. Nawet gdy w danej chwili nie czuć przykrego zapachu nigdy nie ma pewności, czy za chwilę on nie nadejdzie, co doprowadzić może do nasiąknięcia odorem mebli i świeżo wypranych ubrań. Również przez niego często można obudzić się w nocy z bólem głowy. 

Jeden z mieszkańców tak relacjonuje zmiany jakie zaszły w jego wsi: 

Jestem rdzennym mieszkańcem, od dziecka mieszkało mnie się tutaj dobrze, mam pewien sentyment do mojej wsi i nie mam zamiaru jej opuszczać. Zawsze panowała tu zieleń, było mnóstwo drzew oraz panował swojski zapach, gdzie każdy mieszkaniec hodował jakąś zwierzynę w racjonalny sposób. Od czasu jak zaczęto hodować norki a następnie zwiększać ich ilość a potem jeszcze budować nowe wielkie fermy, na tej wsi krajobraz bardzo się zmienił na gorsze. Pojawiło się mnóstwo much, oczywiście do tego straszny smród. Latem jest niesamowicie dużo much, które uprzykrzają nam życie. Gdy chcemy się spotkać z rodziną, na wspólnym grillowaniu w dodatku na świeżym powietrzu staje się to wręcz niemożliwe. 

W centrum wsi mamy staw, w którym można było łowić ryby. Niestety po pewnym czasie wszystkie ryby zniknęły, na chwilę pojawiły się bobry, które jak tylko przypłynęły to od razu odpłynęły z powrotem, nie wszystkim się udało. 

Jakość wód porażająca zła

Dr Jerzy Kupiec z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu na prośbę mieszkańców przeprowadził wstępne badania dotyczące jakości wód w strefie oddziaływania ferm. Okazało się, że w niektórych miejscach stężenia wybranych substancji przekraczają normy ponad stukrotnie. Jakość wód okazała się porażająco zła. Ostatecznie zanieczyszczenia spływają z cieków wodnych do rzek, a te do morza. Przekłada się to na wzrost ilości związków azotu i fosforu w wodzie morskiej i w konsekwencji kwitnienie sinic w Bałtyku. Już w badanych ciekach zaobserwować można kwitnące sinice. Innym przykrym efektem obecności zanieczyszczeń jest znaczne zmniejszenie różnorodności biologicznej. W wodzie wykryto także antybiotyki, co oczywiście nie powinno mieć miejsca i jest kolejnym dowodem na to, że nie ma kontroli nad tym, co wydostaje się z ferm.

Tu nie może być więcej ferm

Mieszkańcy są tym wszystkim przerażeni. Boją się, że chlewnia w Góreczkach uzyska w końcu wszystkie pozwolenia, a inwestor w każdej chwili może ponownie złożyć dokumenty na budowę fermy w Dębówcu. Uważają, że takich instalacji jest po prostu za dużo:

Nie dość że mamy wielką fermę drobiu, fermę norek a niedaleko fermy drobiu i również norek to jeszcze chcą nam tu postawić dwie wielkie fermy trzody chlewnej a wioskę dalej również dużą chlewnie na trzodę. Drugiego miejsca w Polsce tak przepełnionego fermami, na tak niewielkim obszarze nie da się znaleźć.

Zwracają także uwagę, że wartość ich nieruchomości spadła już o ponad 50%, a jeśli powstaną kolejne fermy, staną się one nic nie warte.

W imieniu mieszkańców apelujemy do  burmistrza m. i gm. Koźmin Wlkp.o wydanie odmowy w sprawie budowy chlewni w Góreczkach oraz w Czarnym Sadzie.