W Siedleminie (gm. Jarocin) planowana jest budowa prawdopodobnie największej w Polsce przemysłowej chlewni na prawie 46 tysięcy świń. Obiekt miałby powstać nieopodal pierwszego w kraju osiedla wybudowanego w ramach programu Mieszkanie Plus. Mieszkańcy Siedlemina i okolic protestują. Mają pretensje do włodarzy Jarocina, że informacja o kontrowersyjnej inwestycji nie została odpowiednio nagłośniona. Na wtorkowe spotkanie ze społecznością nie stawił się ani inwestor, pan Wojciech Wójcik, ani Burmistrz Adam Pawlicki.

Mieszkańcy Siedlemina i sąsiednich sołectw podczas spotkania z przedstawicielami urzędu miasta i gminy Jarocin

Bartosz Zając, Koalicja Społeczna Stop Fermom Przemysłowym, Stowarzyszenie Otwarte Klatki:

Szokujące jest to, że spotkanie z mieszkańcami ma miejsce dopiero dzisiaj, podczas gdy Burmistrz Jarocina wiedział o inwestycji już od 2020. W tym czasie mieszkańcy mogli powołać do życia stowarzyszenie, które po roku mogło włączyć się w postępowanie na prawach strony. Mogły również ruszyć prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Tymczasem działania gminy w ciągu ubiegłego roku były sprzeczne z interesem mieszkańców.

Słoik z gnojowicą przekazany Burmistrzowi przez mieszkańców Siedlemina

Przedstawiciele gminy przekonywali mieszkańców, że informacja o inwestycji została wywieszona na tablicy ogłoszeń w urzędzie miasta i na stronie BIP, jak również przekazane do sołectwa.

Sołtys sołectwa Siedlemin Andrzej Skrzypczak poinformował jednak, że dopiero obwieszczenie przekazane mu  22 grudnia 2021 – a więc przynajmniej rok od złożenia przez pana Wójcika wniosku o wydanie środowiskowych uwarunkowań dla przemysłowej chlewni – zawierało szczegóły o skali planowanego przedsięwzięcia i dopiero wówczas zaalarmował mieszkańców i zwołał zebranie wiejskie ws. inwestycji.

Bartosz Zając z Koalicji Stop Fermom skomentował działania włodarzy Jarocina:

Wpuszczacie Państwo tutaj inwestora, który nie wchodzi z jedną fermą. Tzn. ta inwestycja wygląda jak jedna ferma, ale w Polsce fermy przemysłowe, zawsze negatywnie oddziałujące na środowisko, są 16 razy mniejsze od tej planowanej w Siedleminie.

Przeciwko inwestycjom pana Wójcika protestowali już mieszkańcy gminy Koźmin Wielkopolski. W reportażu zrealizowanym przez Koalicję Społeczną Stop Fermom Przemysłowym sołtys Pogorzałek Wielkich, lokalny rolnik, mówi wprost o uciążliwościach istniejących ferm pana Wójcika i o negatywnym wpływie jaki na lokalne, zrównoważone rolnictwo miałoby pojawienie się kolejnych przemysłowych chlewni.

Przypominamy, że w Góreczkach w gminie Koźmin Wielkopolski pan Wojciech Wójcik prowadzi największą w Polsce i prawdopodobnie największą na świecie fermę norek. To nie jedyna jego ferma na tym terenie. Oprócz działających tam przemysłowych ferm futrzarskich inwestor planował ulokowanie na terenie gminy 4 dużych chlewni. Przy takiej skali inwestycji nic nie wskazuje więc, by po wydaniu zgody na budowę potężnej chlewni w Siedleminie inwestor miał się zatrzymać. Przeciwnie, na działce Wojciecha Wójcika obejmującej prawie 200 hektarów, z dużym prawdopodobieństwem powstałyby w przyszłości kolejne uciążliwe społecznie i środowiskowo obiekty hodowlane.

Głosów krytycznych ze strony rolników nie zabrakło też w Siedleminie. Podczas wczorajszego zebrania wiejskiego liderzy protestu, wśród nich także rolnicy, mówili jednym głosem z pozostałymi mieszkańcami, że na taką działalność nie ma tu miejsca.

Lokalny hodowca krytykuje plany budowy przemysłowej chlewni i mobilizuje mieszkańców do monitorowania działań samorządowców

Radny Jerzy Walczak:

Należy natychmiast uruchomić procedurę związaną z wywołaniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Jeśli plan miejscowy nie będzie przewidywał tu chlewni, to pana Wójcika wraz z jego pomysłem wyślemy na księżyc, razem ze wszystkimi urzędnikami, którzy śpią, a nie robią tego, co do nich należy. Przykro mi, że Urząd Miasta nie stoi na straży interesu mieszkańców, tylko reprezentuje nie wiem kogo… Na pewno nie tych ludzi.

Radny Jerzy Walczak zaproponował zmianę porządku obrad i przyjęcie przez zebranych mieszkańców Siedlemina uchwały wzywającej Burmistrza do natychmiastowego przystąpienia do uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Po przygotowaniu i odczytaniu treści uchwały, wszyscy obecni za zebraniu mieszkańcy Siedlemina głosowali za takim rozwiązaniem.

Wszyscy zebrani mieszkańcy głosowali za uchwałą ws. planów miejscowych uniemożliwiających powstawanie w Siedleminie ferm przemysłowych

Ponadto w imieniu swoim i obecnych na zebraniu radnych pan Jerzy Walczak zadeklarował również, że z poziomu rady przygotują analogiczną uchwałę, w której będą wzywali Burmistrza do podjęcia natychmiastowych działań.

Mieszkańcy podkreślili również konieczność wywierania nacisku na pozostałych samorządowców, którzy nie pojawili się na zebraniu, a także przypominali o konieczności zabezpieczenia w przyszłości sąsiednich sołectw przed ryzykiem podobnych inwestycji.

Jak podkreślali mieszkańcy płaskie ukształtowanie terenu w rejonie Siedlemina i dominujący tu przez cały rok wiatr z zachodu, sprawiają, że odór z fermy i pól na które wylewana byłaby gnojowica, trafiałby wprost do domów mieszkańców. Z kolei nieczystości z pól miałyby krótką drogę do położonego kilkaset metrów dalej Zalewu Roszków.

Widok satelitarny na położenie planowanej chlewni wobec zabudowy Siedlemina

Problem z ukształtowaniem terenu, na którym miałaby powstać chlewnia komentuje też Bartosz Zając z Koalicji Stop Fermom:

Plany inwestycyjne Wojciecha Wójcika w Siedleminie zasługują też na uwagę w kontekście przygotowywanej aktualnie ustawy odległościowej, która zakłada maksymalne oddalenie ferm od zabudowy mieszkalnej o zaledwie 500 metrów, bez uwzględniania znaczących różnic między największymi fermami, tj. powyżej 210 DJP, a także różnic w ukształtowaniu terenu czy kierunku wiatrów. Innymi słowy nawet gdyby ustawa odległościowa w jej aktualnym kształcie już dziś obowiązywała, planowana w Siedleminie ferma i tak mogłaby powstać i w żaden sposób nie pomogłaby mieszkańcom.  

Ulokowanie w Siedleminie przemysłowej chlewni byłoby sprzeczne z mieszkaniową funkcją tych terenów. Dominuje tu gęsta zabudowa. Osiedla na obrzeżach Jarocina z każdym rokiem zbliżają się do tych w Siedleminie. To nie teren na przemysłowe hodowle. Przepływa tędy rzeka Lubieszka, znajduje się tu zalew, zabytkowy kościół, zabytkowy pałac, a nawet wioska z początku XIII wieku. Trudno też zrozumieć intencję włodarzy, którzy kilka lat temu zbudowali tu pierwsze w Polsce osiedle w ramach programu Mieszkanie Plus, a dziś godzą się by kilometr dalej powstała prawdopodobnie największa chlewnia w kraju.

Liczymy, że samorządowcy opamiętają się i zgodnie z wolą mieszkańców wyrażoną w przegłosowanej uchwale uniemożliwią budowę tej chlewni i podobnych ferm przemysłowych w przyszłości obejmując Siedlemin miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego.