Najbardziej wymownym symbolem ery nowożytnej nie jest samochód ani smartfon. Jest to nuggets z kurczaka. Kurczak jest obecnie najbardziej popularnym mięsem w Stanach Zjednoczonych, i przewiduje się, że będzie ulubionym mięsem na całym świecie do 2020 roku.

Przyszłe cywilizacje odnajdą ślady zwyczaju produkcji 50 miliardów ptaków w ciągu roku w postaci zapisu kopalnego, wyznacznika tego, czym obecnie nazywamy antropocenem.

Tempo zmian nawyków żywieniowych mocno przyspieszyło po II Wojnie Światowej. Zwierzęta stały w centrum tych przemian. Stworzenie nowoczesnego świata zależało od rozwoju bydła, owiec, koni, świń i kurczaków. W połowie stulecia, po 1961 roku konsumpcja mięsa i jaj, w przeliczeniu na jednego mieszkańca wzrosła dwukrotnie, a liczba zarzynanych zwierząt podskoczyła ośmiokrotnie, z 8 do 64 miliardów.

Chęć zysku stała się siłą napędową w hodowli. Współczesny system produkcji mięsa sprawił, że w ciągu pięciu tygodniu, z zapłodnionego jaja oraz 4 kg paszy powstaje dwukilogramowy kurczak. Czas produkcji indyka zmniejszył się prawie o połowę między 1970 a 2000 rokiem. W 20 tygodni można otrzymać 16 kilogramowego ptaka. Hodowla innych gatunków zwierząt przeszła podobne zmiany, bazujące na przyspieszeniu procesu wzrostu i skróceniu całego cyklu oraz zagęszczeniu zwierząt.

Poza zwierzętami i środowiskiem przemysł wykorzystuje także pracowników. W USA praca w ubojniach drobiu jest bardzo ciężka a pensje niskie, dlatego migracja pracowników jest ogromna. Według jednego z badań przeprowadzonych w Alabamie, 86% pracowników, pracujących na linii cierpi z powodu wykonywania ciągle tych samych cięć. Przemysł zatrudnia głównie kobiety i imigrantki. Aby dodatkowo wypełnić luki w sile roboczej, niektórzy właściciele ubojni korzystają z pracy więziennej, płacąc 25 centów za godzinę.

W amerykańskich ubojniach podrzyna się gardła 140 ptakom na minutę. Przemysł naciska na likwidację tego limitu, tak by móc konkurować z rzeźniami w Brazylii i Niemczech, gdzie tempo produkcji jest bliskie 200 ptaków na minutę. Na razie obawy o wyższe wskaźniki zanieczyszczenia żywności oraz kontuzji i wypadków przy pracy wśród pracowników, blokują naciski przemysłu.

Kolejną konsekwencją ciągłego wzrostu konsumpcji mięsa są również problemy środowiskowe: 14,5% wszystkich spowodowanych przez człowieka emisji dwutlenku węgla pochodzą z hodowli zwierząt gospodarskich. Nie ma powodu by sądzić, że zmiana klimatu nie zniszczy współczesnego systemu produkcji żywności. Co więcej, przemysłowy chów zwierząt jest pożywką dla chorób zakaźnych. Różne analizy sugerują, że przemysłowa hodowla zwierząt, poza tanim mięsem dostarcza nam również wirusy, które mogą zdziesiątkować populację ludzką. Dlatego tak ważne jest, aby wypracować nowy system produkcji żywności oparty na zrównoważonym rolnictwie, produkujących zdrową żywność, z jak największym poszanowaniem ludzi i zwierząt. Taka linia rozwoju zawarta jest w Programu Działań Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na lata 2015-2019. Tylko dlaczego mamy 10% wzrost liczby hodowanych kurczaków w Polsce (100 milionów kurczaków)? Dlaczego cały czas stawia się nowe megafermy, które zatruwają życie mieszkańców?